Kiedy siedzenie w autobusie i narzad czlowieczy do siedzenia sluzacy niedostojnie zwany dupa zrastaja sie w jeden organ skaladajcy sie z dwoch czesci wiadomo ze w autobusie jest sie za dlugo...
Kiedy te dwie czesci zaczynajac sie klocic i szczerze sie nienawidzic wiadomo ze z autobusu trzeba wysiasc!
Padlo na Pittsburgh. Poraz kolejny do drzwi zapukaly mi problemy natury logistycznej. Wysiadalm tylko na kilka godzin i nie wiedzialam co zrobic z plecakiem. Logicznym rozwiazaniem byloby zostawic go w przechowalni bagazu, niestety logika sie greyhounda nie trzyma! Ide do Pani w Okienku i mowie ze jestem tu tylko na jeden dzien ze torba mi ciazy i takie tam...mowie ...mowie...mowie...a w glowie obmyslam juz plan zwiedzania...
Na co Pani w Okienku:
-Przykro mi ale nie mamy przechowalni - wcale nie bylo jej przykro klamczucha!!!
- Rozumiem, ale widzi pani jestem tu tylko jeden dzien, torba mi ciazy , kocham greyhounda, mowie...mowie...mowie...Pani z okienka nie slucha:
-Przykro mi (klamczucha!!!) ale po 11/9 przepisy dotyczace przechowalni sie zaostrzyly
Skoro bagazow sie nie przechowuje to przepisy sie nie zaostrzyly tylko rozplynely, przepisow nie ma ty arogancka wiedzmio - pomyslalam
- Ale moze jednak da sie cos zrobic -proboawalam ja jeszcz przekonac pouczona doswiadczeniem ze z Amerykanami mozna sie jakos dogadac...
-Po 11/9 ....bla..bla...bla -mialam wrazenie ze nie mowie do sciany ale do calego muru chinskiego wzmocnionego armia pracownikow greyhounda krzyczacych w moja strone :
-Po 11/9!!!!!!!!
Te cyferki to takie zaklecie rzucane w twoja strone ktore maja zamienic twoj mozg w bezuzyteczna papke ktora zaakceptuje kazda niedorzecznosc. Ale jak to mowia glowa muru nie przebijesz...zarzucilam me plecaczysko na wiadomo co i podreptalam po pomoc do AMTracka (cos w rodzaju naszego pkp). Wchodze i tlumacze o co chodzi ale Pani z AMTracka byla na tym samym szkoleniu:
- Po 11/9 bla ...bla..bla....
Nie chcac rozwalic sobie czolka o cegly glupoty juz mialam wyjsc gdy zabaczylam stos plecakow pod wielka tablica Przechowalnia bagazu. Pani z Okienka czytala z moich oczu
-To tylko dla podroznych korzystajacych z naszych uslug
-Hmmmm....Ile kosztuje bilet do najblizszej miejscowosci?
-8.30$
-Poprosze jeden bilet za 8.30$, to czyni mnie podroznym korzystajacym z Panstwa uslug nieprawdaz?
Pani umiechnela sie promiennie, koniec koncow byla o wiele bardziej ludzka niz ta poprzednia, zdecydowanie cieczyla sie z mojego pomyslu wydrukowala bilet nie-pamietam-dokad i wziela moj tobol!
Owinieta usmiechem lekko pomaszerowalam do miasta! Z goracego poludnia wpadlam prosto w zawiane chlody polnocy! Pittsburgh jest miastem przemyslowym utkanym z szklanych wiezowcow, stalowych troche topornych pomnikow oraz ludzi biegajacych wte i wewte w perfekcyjnie wyprasowanych garniturach i garsonkach. Zaczelam od spaceru nad rzeke ktora dzieli miasto by przejsc sie po jednym z trzech identycznych mostow na powrot miasto laczacych. Kupa stali -pomyslalam!I w tym momencie zdalam sobie sprawe ze moj stan umyslu nie nadawal sie do zwiedzania tego dnia, ze z takim nastawieniem Niagara to tylko hektolitry wody, a mt everest to tylko tony skal! Na pomoc wyslano Pana z PNC parku (wielkie boisko baisballowe) ktory sprzedawal tanie bilety na mecz. I choc zasady tego sportu rozumiem nie bardziej niz chinszczyzne nie majac nic lepszego do roboty (byl to poniedzialek i kazde muzemum u progu ktorego stanelam mowilo mi NIE!) wyciagnelam 5$, zamienila slow kilka z Panem Sprzedawca i podazylam za wrzaskiem z glosnikow...
Po jednej lekcji chinszczyzne pozostala chinszczysna ale cala oprawa meczu byla iscie filmowa, duzo muzyki, ekran na ktorym w przerwach pokazywano calujace sie pary i rozentuzjazmowane dzieciaki, zawodnicy rzucajacy pilki w strone kibicow, publicznosc spiewajaca jakies dziwaczne piosenki...No i wszechogarniajaca radosc z wygranej bo Piraci z Pittsburgha pokonali dodgersow z LA - tyle zrozumialam! Nasaczona jednak radoscia tych wszystkich dziwakow ktorym radosc sprawil fakt ze kilka osob z ich miasta rzuca pilke lepiej niz kilka osob z innego miasta wrocilam na stacje by ruszyc dalej - do Chicago!!!