W autobusie (New Jersey)
Kierowca autobusu stoi na czerwonym swietle, dzieciaki koloru czarnego:
- Bedziesz tak stal tu do jutra baranie, ruszysz sie wreszcie?
- Czerwone swiatlo jest slepy jestes?
- Nie krzycz na nas zasrany meskykancu!
- Stul pysk czarnuchu!
- Wypusc nas s......
Dzieciaki wychodza pan kierowca na nich pluje
What a happy happy world!
Przed bailym domem (Waszyngton)
Po wyjsciu z Bialego Domu podpisuje konstytucje USA (byl akurat dzien ustanowienia tego dokumentu) przezaawnym dlugopisem zrobionym z gesiego piora
- Wow Ania jaki sietny dlugopis to by byla dopiero pamiatka ze stanow
PanOchroniarz widzac nasze podekscytowanie:
-Wez go sobie
- Jak to przeciez to jest tu po to zeby...znaczy to bedzie kradziez chyba...
-Kochana jestes w Ameryce w bialym domu tu wszystko jest publiczne tu mozna prawie wszystko!
Zaklopotana krece nosem
- Moiwe ci to jest ameryka bierz
Hmmm...20 lat wiezienia za kradziez z bialego domu taki wyrok wydal moj wewnetrzny sedzia:) ale co tam...
Pioro spoczywa na dnie plecaka, jestem dumna zlodziejka:)
W autobusie (ft myers, floryda) - German
-W duszy jestem Kolumbijczykiem ale mysle jak Amerykanin
-co to znaczy?
- Dzialam, ciagle pracuje daze do celu
Po tym jak dowiedzial sie ze jestem Polka
-Znam troche Polakow, mili ludzie, tyle ze wiecznie gadaja jak cos zrobic, z ktorej strony sie do czegos zabrac, na litosc boska naprawiamy krany ja chce zeby cos bylo zrobione nie obmyslane!dopiero za wykonana prace dostajemy pieniodze nie za obmyslana do perfekcji!
- Jedziesz do pracy?
-Nie wlasnie mnie zwolnili, kryzys, ciezko jest...
Miami - Frank
Po tym jak chcialam odlozyc produkty w supermakecie z powrotem na polke bo sie rozmyslilismy:
-Kochana to jest Ameryka!nie musisz tego robic sa od tego ludzie, wlasciwie przez to ze tego nie zrobimy tylko zostawimy tu na srodku sklepu stwarzamy komus miejsce pracy, a teraz w czasie kryzysu to naprawde wazne....
Grunt to miec na wszystko wytlumacznie
Miami - Frank
Ja:
-Czy ty kiedykoliwek przestajesz gadac?
-Nie, bo wiesz wy w Europie jestescie tam wszyscy razem od wiekow jestescie spokojni powolni, a my tu...hm...caly czas soc sie dzieje..interesy impreazy interesy....caly czas cos musze robic nie moge przestac nie moge sie zatrzymac niemoge zostac w tyle....zawsze musze gdzies isc, cos pozalatwiac....caly czas mam glowe pelna mysli.
Czesto jestesmy zdani tylko na siebie, rodziny sa daleko rozsiane po stanach po swiecie (frank jest murzynem urodzil sie w stanach mieszkal w usa, na bahamach, w niemczech, we francji, rodzine zostawil po drodze)duzo sie smieje zeby tego wszystiego sie pozbyc z mojej glowy zeby rozladowac cisnienie,z eby isc dalej.
Miami - Frank
Tutaj (naFlorydzie) ciagle istnieje rasizm, tylko tym razem w odwrotna strone w stosunku do bialych (smiech)
W 3 autobusach ktorymi jechalam po Miami naokolo 70 osob widzialam okolo 6 bialych razem ze mna, choc to moze byc mylen moze biali w miami zwyczajnei nie jezdza autobusami, tak czy inaczej jest ich malo hiszpanski slyszy sie czesciej niz angielski
Miami - Frank
-Nie lubie meksykancow!sa egoistami nigdy sie nie dziela, wszystko zagarniaja dla siebie, a do tego jak sie juz wzbogaca to sa strasznie skorumpowani...
-Hmmm, a ja ich lubie
- a gdzie ich spotkalas?
-w Meksyku
-A widzisz, to co innego, tu przyjezdaja ci chciwi i zli!