Nie znosze ostatniego dnia przed wyjazdem!Wtedy kazda komorka mojego ciala razem i z osobna trzesie sie ze szczescia. Nad takim rozdygotanym cialem trudno jest zapanowac, trudno sie pakuje, trudno sie sprawdza droge na przystanek, trudno zegna z przyjaciolmi...Rozdygotane cialo trzyma pod pacha ducha i razem trzesac sie okropnie opuszczja 'tu i teraz' by udac sie tam gdzie powinny byc dopiero za dzien jeden...Nie znosze ostatniego dnia przed wyjazdem...